+1
Washington 27 kwietnia 2013 22:22
Jako że o Maderze nie ma praktycznie przewodników (choć w internecie znajdzie się sporo informacji), postanowiłem pisać dla Was tą krótką fotorelację "na żywo". Jest to mój pierwszy tekst, więc wybaczcie mi opisy i w razie czego skupcie się na zdjęciach ;)

Najpierw kilka informacji technicznych. Bilety na Maderę kupiłem z EasyJetu na początku września za 360 zł w terminie 19 kwietnia – 3 maja – były one na trasę Londyn Gatwick – Funchal. Pozostało więc czekać na promocyjne bilety do Londynu. Pewien problem stanowiła data powrotu z Madery – 3 maja późnym wieczorem – wypadająca w piątek. Na ten termin ciężko uświadczyć tanie bilety w FR/W6.. Z pomocą Gaszpara z forum udało się w końcu kupić dolot Warszawa – Luton w wizzie za 36zł/os na 18 kwietnia, i powrót Stansted – Gdańsk z ryana za 150zł/os zł ( :/ ) 4 maja. Mając bilety lotnicze trzeba był zainteresować się transferem między lotniskami w Londynie – z pomocą przyszły promocje easybusa – tylko na powrót z centrum do Stansted nie było promocyjnych biletów – kupiliśmy je więc w National Expressie. Kupując transfery odpowiednio wcześniej nie wydaliśmy fortuny (ok 14,5 funtów za os za 4 przejazdy).
Kolejną rzeczą do zarezerwowania były noclegi. W Londynie zdecydowaliśmy się na hostel (można przemęczyć się jedną noc;) - cena (9 funtów/os/noc), śniadanie w cenie i lokalizacja tuż przy Hyde Parku kazały nam wybrać Smart Hyde Park Inn, którego szczerze nie polecamy (ale o tym później). Trudniejszą kwestią był hotel na Maderze – jest to stosunkowo droga wyspa i tanich noclegów tam raczej nie uświadczysz. Z pomocą przyszedł jak (prawie) zawsze w przypadku noclegów na wyspach serwis hotels4u – za 62zł/noc kupiliśmy pobyt w 2 osobowym pokoju w 4* hotelu Santa Catarina w miejscowości Santa Cruz (nieopodal lotniska). Ostatnią kwestią "techniczną" było poruszanie się po Maderze – długo nie zastanawiając się wynajęliśmy auto – w promocji holiday autos opisanej na forum samochód na 14 dni wyniósł nas jedynie 208$ z dodatkowym kierowcą.
Tak przygotowani mogliśmy śmiało wyruszyć na czekającą nas wiosenną przygodę!

Dzień -1 – Londyn
Jako że loty same w sobie nie są dla mnie pasją a jedynie środkiem nie będę rozwodził się o kontrolach na lotniskach/kolejkach/samolotach ;) Pewną trudność stanowił lot wizzem do Londynu – 2 małe bagaże podręczne to nie jest za dużo miejsca na potrzebne rzeczy na 16 dniową wycieczkę (łącznie z torbą na lustrzankę która zajmowała prawie cały 1 plecak i laptopem) ;) Ale takie podróże to dla nas nie pierwszyzna, na wejściu skontrolowano nam rozmiar plecaków które weszły do koszyków bez większych problemów aczkolwiek przy odrobinie upychania :) Dotarliśmy do centrum Londynu ok 15nastej, nabyliśmy Oyster Cards przy pomocy których najkorzystniej wypada podróżowanie po Londynie transportem publicznym, szybki check-in w hostelu i.. niemiłe zaskoczenie. Hostelu Smart Hyde Park Inn nie polecamy nikomu – było to najtańsze miejsce, owszem, z dobrą lokalizacją i przyjemną obsługą, ale choć niejeden raz nocowaliśmy w hostelach, nigdy w tak tragicznych warunkach. Najlepiej całość opisał jeden Bułgar który dzielił z nami nasz 20-osobowy pokój wielkości 8 m2 (sic!) - "It's like submarine" – co opisuje dokładnie ciasnotę i zapach panujący w pomieszczeniu ;) Dodatkowo zamiast poszewki na pościel dostaje się prześcieradło – wymagało to niezłych kombinacji by nie spać nie przykrytym pod tą samą kołdrą co poprzednie x osób ;) Po pozostawianiu bagaży wyruszyliśmy na spacer po londyńskim West End – poniżej zamieszczam fotografie.

DSC_0008.JPG



DSC_0017.JPG



DSC_0033.JPG



DSC_0053N.JPG



DSC_0073.JPG



DSC_0088.JPG



DSC_0098.JPG



DSC_0100.JPG

Dzień 0 – Londyn-Madera
Wstajemy dość wcześniej, do 10:30 musimy opuścić hostel. Mamy pewne obawy jeśli chodzi o śniadanie – które zresztą się sprawdzają. Śniadanie składa się z hostelowego standardu – płatki na mleku + tosty z dżemem, jednak ilość osób w kuchni powoduje że kilkuosobowa ekipa sprzątająca nie daje sobie rady – panuje chaos, ścisk i jest niestety brudno.. Przy takiej liczbie gości to nieuniknione. Po pożegnaniu (oby na dobre;) hostelu dalsza podróż przebieg bezproblemowo. Mieliśmy nadzieję że podczas lądowania na Maderze uda nam się dobrze uchwycić na zdjęciu samo lotnisko. Przez pewien czas było ono uważane za jedno z niebezpieczniejszych w Europie (jaka to Europa:P?), do czasu gdy przedłużono pasy – które znajdują się na szeregu betonowych słupów tuż obok wody. Całość stanowi dość niezwykłą konstrukcję, niestety podejście odbyło się "od lądu" – może lepiej poszczęści nam się przy wylocie. Wyspa powitała nas pochmurną pogodą i temperaturą 21 stopni. Myśleliśmy że będzie cieplej, i się nie myliliśmy, o czym przekonamy się w następnych dniach – zapomnieliśmy przy wysiadaniu, że pomimo że świeci słońce, jest już prawie 19nasta. Kolejny punkt tego dnia był najbardziej dla nas stresującym. Samochód wypożyczyliśmy od pośrednika, na voucherze mamy zapisane że dostawcą jest Bravacar. Niestety (niestety dla naszych nerwów) sprawdziliśmy tą firmę przed odlotem i.. można się przerazić opiniami zamieszczonymi w internecie. "Złomowisko; każdy samochód psuje się w ciągu kilku dni; nie przyjeżdżają pomóc – trzeba taxą wracać; brak hamulców, łyse opony, niedziałające światła" – to tylko kilka przykładów.. Na miejscu okazało się, że owszem, flotę tej firmy stanowią auta dość wysłużone, poobdrapywane i poobijane, jednak pracownik wszelki uchybienia skrzętnie wynotowuje by nie było problemów przy zdawaniu auta, zaś stan techniczny dostarczonego samochodu nie budzi żadnych zastrzeżeń. Póki co nasze obawy się nie sprawdziły. Przedostatnim zadaniem na dzień dzisiejszy jest zameldowanie w hotelu – Santa Catarina okazuje się przyjemnym miejscem, choć wifi działa tylko w barze i przy recepcji, a pokój miał być z podwójnym łóżkiem – łóżko jest jedno, owszem, ale na nim położone są 2 zsunięte pojedyncze materace.. Dodatkowo za oświetlenie służą jedynie 2 małe lampki. Jako najtańsze miejsce w zupełności nam wystarczy, ale w naszym odczuciu nie jest to 4* standard. Jako że nie mamy wyżywienia, a nasz wyjazd jest budżetowy (o restauracjach musimy zapomnieć) udajemy się w poszukiwaniu sklepu – w miejscowości Santa Cruz nie ma ani jednego! Po tym można poznać że portugalski kryzys dotarł nawet na atlantyk – właściciel nie był w stanie płacić czynszu i musiał sklep zamknąć. Najbliższy odnajdujemy na obrzeżach stolicy – jest to duży hipermarket Continente. Zaopatrujemy się w sztućce, talerze, miski oraz produkty spożywcze – najbliższe 2 tygodnie obędziemy się bez gorących dań – tutejsze warzywa i owoce świetnie to rekompensują:) Tak przygotowani niecierpliwie czekamy na następny dzień – przygodę na Maderze czas zacząć!

Dzień 1 – Ponta de São Lourenço + Prainha
Słońce świeci, jest 28 stopni, wszędzie kwitną przecudowne kwiaty. Madera jednak nie jest miejscem odpowiednim dla błogiego lenistwa, na całej wyspie znajduje się tylko jedna naturalna piaszczysta plaża (obok miasta Canical). Za to pieszych szlaków do wędrówek po tym cudownym miejscu jest podobno ponad 1500km – zamierzamy to sprawdzić!:) Oficjalnych, oznaczonych i przygotowanych szlaków (skrót PR) jest 25, poza tym po całej wyspie rozsiane są dziesiątki punktów widokowych – Miradouro. Cała wyspa jest świetnie przygotowana dla turystów. Dziś wybieramy się na szlak PR8 – wiodący na wschodni przylądek Sao Lourenco. Jest to jedno z popularniejszych miejsc – poniższe zdjęcia w pełni wytłumaczą dlaczego! Po drodze zatrzymujemy się na chwilę przy Prainha – wspomnianej wyżej plaży.

DSC_0105.JPG


Sama trasa PR8 okazała się dość łatwa – mimo że według oznaczeń powinna zająć 5h, my energicznym krokiem (ze wszystkimi przerwami na zdjęcia/jedzenie/picie) pokonujemy ją w 3h (w przypadku następnych tras będę podawał jedynie rzeczywisty czas przejścia). Droga jest dobrze utrzymana, buty trekingowe okazują się zbędne (dużo wygodniej było by nam w adidasach) ale przebiega cały czas w słońcu i nie ma gdzie się schować – należy wziąć to pod uwagę. Sam finish trasy jest dość ostro pod górę, ale widok końcowy wynagradza wszystko :)

DSC_0109.JPG



DSC_0124.JPG



DSC_0132.JPG



DSC_0148.JPG



DSC_0155.JPG



DSC_0166.JPG



DSC_0179.JPG

Dzień 2 - Pico Arieiro i Pico Ruivo
Słońce poprzedniego dnia dało nam się mocno we znaki – tym razem nie lekceważymy go i starannie smarujemy się kremami przed wyjściem. Na dzisiejszy dzień zaplanowaliśmy trasę PR 1 przebiegającą między drugim najwyższym (według innych źródeł trzecim co do wysokości) a najwyższym szczytem Madery. Tego dnia nasz wypożyczony Ford Ka po raz pierwszy wyjeżdża poza autostradę – i ledwo daje sobie radę pod górę. Dużą część trasy musimy jechać na pierwszym (sic!) biegu, inaczej stoczylibyśmy się w dół.. Prawdą jest jednak że wybraliśmy drogę na skróty z Santa Cruz, nie łagodniejszą przez Funchal. Prowadzi ona nas aż do Pico Ariero – skąd roztacza się przepiękny widok! Sama trasa piesza zapewnia równie wspaniałe widoki. Istnieją dwa możliwe warianty przejścia – krótszy przez tunele, i dłuższy przez szczyt. Jeśli nie jesteście zapalonymi piechurami polecam drogę krótszą – widokowo nie wiele się traci, a jest dużo łatwiejsza – my oczywiście sprawdziliśmy obie;) Całość zajmuje wraz z powrotem 5h.

DSC_0201.JPG



DSC_0219.JPG



DSC_0220.JPG



DSC_0221.JPG



DSC_0229.JPG



DSC_0230.JPG



DSC_0240.JPG



DSC_0233.JPG

Wydaje mi się że czytałem że można rozbijać się namiotami, ale do tej pory nie widzieliśmy ani jednego namiotu - inna sprawa że może być ciężko ze znalezieniem kawałka płaskiej powierzchni ;)
Budżetu nie mamy ustalonego, liczymy na jak najmniejszy - w podsumowaniu wszystko napiszę.

A tymczasem kolejny dzień:

Dzień 3 – Funchal + Curral das Freiras
Poprzedni dzień okazał się dla nas męczący, postanawiamy więc tego nie wędrować. Poranek spędzamy nad basenem opalając się, ale już po krótkim czasie nie możemy wysiedzieć – postanawiamy – jedziemy do Funchal. Na miejscu spacerujemy po centrum przy porcie (nie samym portem gdyż nie zachwyca widokami), zatrzymujemy się na lodach (skuszeni kolejką do jednego lokalu długą na 20m – tyle osób nie może się mylić :) - niestety nazwy nie podam, ale na miejscu na pewno nie przegapicie) i docieramy do głównego celu - targu - Mercado dos Lavradores. Na miejscu czekają już na nas przepyszne owoce – manga, marakuje (w chyba 15 odmianach;), trzcina cukrowa, passiflory, anony i dziesiątki innych którymi sprzedawcy chętnie nas częstują. Ale uwaga – ceny narzucają bardzo wysokie – na przykład za pół kilo (6 sztuk) miodowych marakuji życzą sobie 12 euro – warto brać to pod uwagę. Jeśli jesteśmy już przy jedzeniu to poza bogactwem owoców warto też zwrócić uwagę na lokalne alkohole – sławne wino Madera (nie dla lubiących słabe trunki – ma 18%), czy lokalne przysmaki Pancho (rum z miodem, cytryną i trzciną cukrową) czy likier z marakuji. Umilą wieczory na tej przeuroczej wyspie. Jako że samo Funchal choć przyjemne nie przemawia do nas (wolimy piękne krajobrazy i przyrodę od miast), nie tracąc więcej czasu jedziemy do pobliskiej Curral das Freiras – doliny mniszek. Żeby zobaczyć dolinę w całej okazałości trzeba skręcić w lewo przed tunelem ti wjechać drogą na pobliski szczyt – widok z góry jest niesamowity. Jeśli ktoś lubi chodzić może zejść w dół pieszo ścieżką która podobno zajmuje 2h – my tego nie sprawdzaliśmy, nadal mamy dość po wczoraj – nacieszywszy oczy wracamy do hotelu.

DSC_0280.JPG



DSC_0282.JPG



DSC_0304.JPG



DSC_0312.JPG

Nasza cała wycieczka oparta jest na wędrówkach lavedami - relację piszę z opóźnieniem, ale powoli kończą nam się lavedy:P Wszystkie trasy są dobrze opisane w internecie, obywamy się bez przewodników (np http://www.visitmadeira.pt/?s=menu&e=/m ... king&i=eng)
W mojej opinii Madera bardzo różni się od kanarów - może zdjęcia z pierwszych dni tego nie oddają, ale ta wyspa to zielony raj:) podobno przez cały rok panuje tu wilgotność powietrza ok 85%

Dzień 4 – Vereda do Fanal + Encumeada + Cabo Girao
Po wczorajszym lenistwie dziś czeka nas bardziej intensywny plan. Postanowiliśmy przejść nie jedną trasę ale trzy ;) Cel główny stanowi dla nas PR 13 - Vereda do Fanal, znajdująca się na płaskowyżu Paul da Serra. Jest to niestety jak większość tras szlak w jedną stronę, zaczyna się i kończy na drodze ER 209 na różnych wysokościach (odległych od siebie o prawie 11km), więc by oszczędzić czas drogę powrotną zamierzamy pokonać autostopem. Najpierw jednak by tam dotrzeć będziemy musieli przejechać przez przełęcz Encumeada – tuż przy niej znajdują się dwa króciutkie trasy PR 21 i PR 22, postanawiamy więc przejść wszystko za jednym razem. Jako że oprócz cudownych szlaków na Maderze jest mnóstwo punktów widokowych po drodze zatrzymujemy się na jednym z nich – klifie Cabo Girao. Jest on reklamowany jako najwyższy w Europie, ale kto by wierzył przewodnikom – nieważne, widok jest rewelacyjny.

DSC_0321.JPG


Po drodze na przełęcz również czekają nas przepiękne góry z zielonymi tarasami.

DSC_0332.JPG


Jednak same trasy PR 21 i PR 22 rozczarowują – obradzam je wszystkim. Zostały one niedawno otworzone, i w naszym mniemaniu na siłę – nie mają nic do zaoferowania widokowo.. Dodatkowo złe oznaczenie szlaku PR 21 powoduje że się gubimy i nagle wychodzimy na drogę dla samochodów pośród.. niczego. Zniechęceni rezygnujemy z dalszej trasy – postanawiamy spróbować złapać stopa z powrotem do naszego auta. Próżny trud! Po pół godziny łapanie (przejechały jedynie 4 auta) decydujemy się na godzinny "spacer" pod górę. Jesteśmy źli i zmęczeni, ale nie rezygnujemy z naszego pierwotnego planu – PR 13 czeka. Pisząc krótko o Vereda do Fanal – było warto, zobaczcie sami :) Trasę mieliśmy tylko dla siebie – nie napotkaliśmy żadnego turysty, zajmuje ona nam 3h, a pierwszy napotkany samochód w drodze powrotnej zatrzymuje się by nas podrzucić. Kieruje nim mieszkaniec Madery który wyznaje nam że mieszka na wyspie od 36 lat i nigdy jej nie opuścił – a wciąż nie przeszedł wszystkich szlaków :) Jest gdzie chodzić!

DSC_0362.JPG



DSC_0364.JPG



DSC_0370.JPG



DSC_0373.JPG



DSC_0382.JPG

Zgodzę się z Tobą, że to nie wszystkie levady na wyspie, ale są to wszystkie przygotowane i oznaczone szlaki - samych kanałów są setki kilometrów, lecz któreś trzeba wybrać - my oparliśmy się na wytyczonych trasach. Tak czy inaczej jakbyś podesłał na prv te skopiowane strony to będę wdzięczny.

Dzień 5 – Vereda dos Balcões + São Roque do Faial
Jako że wczorajszy dzień był pełen wrażeń, a większość tras które nam zostały jest dość długa, na dziś planujemy króciutki wypad na pierwszą naszą levadę – szlakiem PR 11. Levady jest to sieć kanałów melioracyjnych która przecina całą wyspę – obok większości z nich znajdują się trasy do pieszych wędrówek. To właśnie z levad najbardziej znana jest Madera. Dojeżdżamy tam przez wioskę São Roque do Faial z której rozpościerają się przepiękne widoki. Nie przypadkowo znajdujemy tam kolejny Miradouro.

DSC_0404.JPG



DSC_0392.JPG



DSC_0412.JPG


Sama trasa PR 11 okazuje się zaskakująco łatwa (płaska i krótka) ale kończy się wywierającym wrażenie tarasem widokowym. Całość nie zajmuje nam nawet 40min.

DSC_0418.JPG


W drodze powrotnej spotykamy na szosie stopującą parę – nie zastanawiając się zatrzymujemy auto. Autostopowicze okazują się naszymi rodakami – co nas wcale nie zaskakuje ;) Podrzucamy ich do Machico a sami jedziemy do hotelu zbierać siły na jutrzejszy dzień.

Dzień 6 – Levada das 25 fontes/ levada do Risco
Dziś czekają nas kolejne 2 levady, obie zaczynają się z tego samego miejsca na Paul da Serra. Po przylądku i najwyższych szczytach, trasa PR 6/6.1 okazuje się kolejną obleganą przez turystów. Na początek 2km asfaltową drogą w dół – jeśli chce się pominąć ten nudny etap można wsiąść do minibusa kursującego wahadłowo – przejazd w jedną stronę 2euro. Jako że sił mamy dużo, a pieniędzy nie – nawet nam nie przechodzi to przez myśl ;) Dalszy szlak okazuje się uroczy – idziemy najpierw levada do Risco która kończy się ładnym wodospadem. Po cofnięciu się kawałek schodzimy do levady das 25 fontes która jest przepiękną trasą – ścieżka przy kanale w cieniu krzewów tworzy niezapomniany obraz. Jest ona jednak dość wąska co przy mijaniu zorganizowanych grup turystów okazuje się męczące. Kończy się ona tytułowymi 25 źródłami. Jako że w pierwszą stronę cały czas szliśmy po płaskim lub w dół, powrót nie jest już tak przyjemny, ale nie zajmuje nam za długo – kolejna trasa która okazała się łatwiejsza niż myśleliśmy – całość w dwie strony zajmuje mniej niż 4h.

DSC_0434.JPG



DSC_0464.JPG



DSC_0470.JPG



DSC_0485.JPG



DSC_0490.JPG



DSC_0516.JPG

Dzień 7 – Levada do Moinho + Porto Moniz + Ponta do Pargo
Tego dnia postanowiliśmy połączyć dwie rzeczy – wędrówkę levadą Moinho (inaczej zwaną wielką) szlakiem PR 7, oraz wizytę w miasteczku Porto Moniz. PR 7 jest kolejnym szlakiem dogodnym do przejścia i wrócenia autostopem – oba jego końce znajdują się na tej samej drodze. Najpierw jednak odwiedzamy Porto Moniz, zatrzymując się po drodze przy licznych punktach widokowych.

DSC_0537.JPG


Samo Porto Moniz od razu podbija nasze serca – jest przepięknie usytuowane, a tuż przy wybrzeżu znajdują się niesamowite naturalne skalne baseny (jako że szybciej nagrzewają się niż ocean skusiły nas do kąpieli).

DSC_0550.JPG



DSC_0572.JPG


Jako że jesteśmy już na końcu wyspy postanawiamy odwiedzić również kolejny przylądek który znajduje się nieopodal - Ponta do Pargo (ten niestety nie jest już tak sceniczny jak Laurenco, ale wart odwiedzenia "przy okazji").

DSC_0606.JPG




Dodaj Komentarz

Komentarze (23)

annomano 28 kwietnia 2013 09:06 Odpowiedz
Cześć, super to jest a jak jest z rozbijaniem namiotów na Maderze?
siara 28 kwietnia 2013 09:42 Odpowiedz
Świetnie się czyta, czekam na więcej ; )
natalia 28 kwietnia 2013 09:49 Odpowiedz
Również czekam na więcej. :)
marzycielka 28 kwietnia 2013 11:15 Odpowiedz
witam, fajna relacja,czekam na wiecej, jaki macie ustalony budżet? czy będziecie publikować podsumowanie?bardzo jestem ciekawa jak to wyjdzie na koniec
cypel 28 kwietnia 2013 13:52 Odpowiedz
Polecam zaopatrzyć się w przewodnik "Rother walking guide" Rolf Goetz i połazić lewadami.
romiczka 28 kwietnia 2013 13:54 Odpowiedz
Piękne zdjęcia!!! Jestem fanką Kanarów, a Madera bardzo je przypomina. Opis przeczytam w wolnej chwili :)
cypel 29 kwietnia 2013 13:25 Odpowiedz
Washington napisał:Nasza cała wycieczka oparta jest na wędrówkach lavedami - relację piszę z opóźnieniem, ale powoli kończą nam się lavedy:P Wszystkie trasy są dobrze opisane w internecie, obywamy się bez przewodników (np http://www.visitmadeira.pt/?s=menu&e=/m ... king&i=eng)zapewniam Cię, że to co masz dostępne na stronie to nie wszystkie trasyz tego co widzę, to trasy koncentrują się głównie w centralnej części wyspynie ma w ogóle południowych lewad, które są bardzo ładne widokowo, uwierz mi bo złaziłem prawie całą wyspę poza północno zachodnim rejonemw przewodniku jest 50 tras a na stronie masz raptem 23 i kilka w opracowaniujak chcesz to mogę Ci wrzucić skopiowane strony z S trasami z przewodnikakilka pstryków na zachętę do połażenia po S ps. nie lavedy tylko levady ;)
shiver 29 kwietnia 2013 14:27 Odpowiedz
O, będę czytał uważnie, będę na Maderze tylko 6 dni i zamierzam je jak najlepiej wykorzystać.
cypel 30 kwietnia 2013 10:00 Odpowiedz
link poszedł na priv
renia32 30 kwietnia 2013 19:16 Odpowiedz
Zdjęcia - CUDO! Przyjemnie się czyta tą relację
silazak 5 maja 2013 11:39 Odpowiedz
Jedno wiem na pewno .... na 100% pojade na Madere :)Właśnie po to czytam relacje z podróży . Twoja wyprawa godna szacunku
washington 5 maja 2013 13:25 Odpowiedz
Co do pytania o koszty które pojawiło się na początku wątku - w całości (mniej więcej, na razie nie wszystkie blokady zmieniły się w zaksięgowane transakcje) wyszło to tak (na osobę):loty + transfery 650złdzień w Londynie (hostel, jedzenie, komunikacja) 70złhotel na Maderze 420złwynajem auta 340złpaliwo na wyspie 300złjedzenie 350złzwiedzanie 35złrazem= 2165zł - trochę drogo..Podsumowując: nie był to budżetowy wyjazd (10dni na niedalekich kanarach da się zmieścić w 1000zł/os za wszystko), ale o tej destynacji marzyłem od dawna. Całkiem słusznie - mimo że pogoda w drugim tygodniu trochę popsuła nam szyki, na długo zapamiętamy piękne maderskie szlaki! W razie jakichkolwiek pytań o Maderę chętnie pomogę w miarę swej wiedzy (szczególnie odnośnie szlaków których początki nie zawsze łatwo znaleźć).
shiver 6 maja 2013 07:47 Odpowiedz
Gratulacje! Moim zdaniem bardzo ekonomicznie Wam się udało. A na pewno pięknie turystycznie.
mimoooza 10 sierpnia 2013 19:29 Odpowiedz
Dziękuję za wspaniałą relację! Planuję wyjazd na Maderę więc proszę o rozwianie wątpliwości - jakim cudem hotel Santa Catarina wyszedł na osobę 420 zł za 14 dni, jeżeli najtańszy nocleg w "dwójce" kosztuje 67E/noc? A może coś przeoczyłam zauroczona pięknymi zdjęciami?Pozdrawiam
washington 10 sierpnia 2013 19:59 Odpowiedz
Było to możliwe tak jak napisałem dzięki promocji z hotels4u.com - często mają oferty po cenach "dumpingowych";) ale tylko poza sezonem - moja teoria jest taka że wynika to z umów jakie mają podpisane z hotelami - pewnie trzymają jakąś pulę pokoi zarezerwowanych przez cały rok - w sezonie sprzedają je angolom za ogromne pieniądze, a poza za bezcen - tak to sobie w każdym razie tłumacze, bo jak wyjaśnić że często mają kilka razy mniejsze ceny niż na bookingu? ;)
mc2 10 sierpnia 2013 20:56 Odpowiedz
Miło się czyta, szczególnie, że byłem na Maderze na przełomie maja i czerwca tego roku. Szkoda, że dopiero teraz zobaczyłem Twoją relację :)My Spaliśmy w Funchal w Residencial Parque za 225 AUD za dwie osoby za 7 nocy ze śniadaniem - przy czym śniadanie to bułki z dżemem + herbata i napój. Rezerwowałem przez RatesToGo (stąd cena w dolarach australijskich). Do ciekawych miejsc dorzuciłbym Santanę, ze względu na typowe maderskie domki w kształcie litery A, oraz bardzo przyjemny szlak pozwalający zejść na plażę (dla leniwych jest kolejka). Będąc w Funchal warto też wjechać kolejką do Monte, popatrzeć jak ludzie zjeżdżają toboganami (droga przyjemność, dlatego piszę popatrzeć :) ) i zejść levadą do ogrodu botanicznego. Nasza wyprawa była również trochę kulinarna, także chwilę później postaram się coś o tym napisać i wrzucić kilka zdjęć :)--------------------------Napisałem o jedzeniu w osobnym wątku:viewtopic.php?f=76&t=33136
elwirka 25 czerwca 2014 09:39 Odpowiedz
Washington napisał:Trudniejszą kwestią był hotel na Maderze – jest to stosunkowo droga wyspa i tanich noclegów tam raczej nie uświadczysz. Z pomocą przyszedł jak (prawie) zawsze w przypadku noclegów na wyspach serwis hotels4u – za 62zł/noc kupiliśmy pobyt w 2 osobowym pokoju w 4* hotelu Santa Catarina w miejscowości Santa Cruz (nieopodal lotniska). Pytanie mam do autora wątku odnośnie tego hotelu. Rzeczywiście ceny ma bardzo atrakcyjne, ale jak rozumiem te 62zł/noc to bez wyżywienia?;-) Czy wybrałbyś ten hotel po raz drugi, czy wolałbyś zamieszkać w innej części wyspy, a jeśli tak, to gdzie?
slaweko 25 czerwca 2014 09:55 Odpowiedz
Fajna relacja! Mialem chrapke na dzisiejszy poranny wylot z WAW na Madere za 297 PLN, ale niestety, odwlecze sie.
jsp 25 czerwca 2014 14:54 Odpowiedz
Jako że trochę osób było zainteresowanych spaniem w namiocie na Maderze przesyłam odpowiedź, jaką odnośnie tego udzieliła mi informacja turystyczna:Quote: In terms of camping in the mountains, there are specific spots on the island where this type of outdoor camping is allowed, however you are required to obtain a license at the local Forestry Board in Funchal. Once you arrive on the island, we suggest you approach them as soon as possible as they will explain where these spots are located and assist you in the filling in of the necessary application forms. A copy of your passport will be required. It is also required that you specify the exact locations and dates of your intended stay in the mountains, however the authorities will assist you in this matter. The license could be ready on the same day or on the next one.We include a list of places where you are allowed to camp in the mountains for your information. Below we send you the address of the location where the necessary camping license can be obtained. You should ask for the Loja do Cidadão Building in Avenida Arriaga (the same avenue where the Regional Tourism Board is located), and once here proceed to counter number 19 belonging to Forestry Board (Direção Regional de Florestas). Loja do CidadãoCounter nº. 19, Balcão Verde da Direcção Regional de FlorestasAddress: Avenida Arriaga, 42A FunchalTelephone: (+351) 291 212 245Fax: (+351) 291 212 247Time table: Monday to Friday (working days) - 8:30am to 7:30pm Saturday: 8:30am to 1:30pm We also inform you that there are two official campsites, one of which is located on the northern coast of the island of Madeira, more precisely in Ribeira da Janela, municipality of Porto Moniz and the other on Porto Santo Island. We include details of these two campsites for your information: Campers of the campsite in Ribeira da Janela, Porto Moniz, have access to telephone, showers with hot water, cooking area and a snack-bar located 30m away. Below, please find the tariffs: Prices per person / per day:- 2,80€ Adults (over 25 years)- 1,70€ (from 3 to 25 years)- Children up to 2 years of age - free admission Prices per tent / per day:- 3€ (less than 4m2)- 4€ (from 4 to 12m2)- 5€ (from 12 to 25m2)- 7€ (over 25m2) Extra charges:- 25€ deposit (per tent)- 0,50€ electricity supply- 0,50€ lockers- 75€ reservation deposit (per tent) If you are considering travelling to Madeira in July or August, it is advisable to make a reservation for this campsite. To make a reservation it is necessary to make out a cheque to "Município do Porto Moniz" for the value of €75 and send details regarding the number of people and respective ages, area of the tents, date of arrival and of departure, to the address included below. The amount of the reservation deposit is then returned to you upon your arrival at the campsite. Contacts:Parque de Campismo do Porto MonizAddress: Sítio da Ponte 9270 – 106 Ribeira da Janela, PMZ Madeira PortugalTelephone: (+351) 291 853 856E-mail: parquecampismo@portomoniz.pthttp://www.portomoniz.pt/Default.aspx?ID=42 On the island of Porto Santo, the campsite is located next to the beach in the city of Vila Baleira. Visitors will have access to bathrooms and showers (cold water), TV room, internet, bar and electricity at their disposal. Porto Santo CampsiteAddress: Rua Goulart Medeiros 9400-164 Porto Santo We send you contact details of the entity which manages the campsite including an e-mail address to where you should direct any enquiries: Sociedade de Desenvolvimento do Porto Santo:Telephone: (+351) 291 980 600E-mail: sdps@netmadeira.com We hope that you will find this information useful and ask that you contact us again, should you require any additional information.
washington 25 czerwca 2014 15:19 Odpowiedz
elwirka napisał:Pytanie mam do autora wątku odnośnie tego hotelu. Rzeczywiście ceny ma bardzo atrakcyjne, ale jak rozumiem te 62zł/noc to bez wyżywienia?;-) Czy wybrałbyś ten hotel po raz drugi, czy wolałbyś zamieszkać w innej części wyspy, a jeśli tak, to gdzie?Tak, bez wyżywienia. Myślę że mając auto nie ma dużego znaczenia w której części wyspy jest hotel. Więcej fajnych tras jest na północy wyspy, mniej paliwa by się spaliło i krótsze były by dojazdy, kwestia kalkulacji kosztów ;) Mi ten hotel bardzo pasował zwłaszcza że niedaleko był duży supermarket co przy wyżywieniu we własnym zakresie ma znaczenie podstawowe.
wojtek_92 25 czerwca 2014 16:55 Odpowiedz
Kiedy myślicie easy jet wrzuci nową promocje na ten kierunek ?
mahalnet 25 czerwca 2014 19:18 Odpowiedz
Albo TAP.
boisfarine 26 czerwca 2014 09:10 Odpowiedz
wojtek_92 napisał:Kiedy myślicie easy jet wrzuci nową promocje na ten kierunek ?jak wrzuci świeżą porcję biletów na sezon letni 2015 :)